Filary bezpieczeństwa
Bezpieczeństwo Polski opiera się głównie o trzy elementy: przynależność Polski do NATO od 1999 roku, przynależność do Unii Europejskiej od 2004 roku i to, co jest ważne dla bezpieczeństwa powszechnego, wewnętrznego, czyli ochotnicze straże pożarne – to jest ten filar lokalnego bezpieczeństwa zapewniający nam z jednej strony ochronę przed różnego rodzaju żywiołami i zdarzeniami, a także możliwość udzielenia szybkiej pomocy w sytuacji, gdy dojdzie do jakiegoś wypadku, wydarzenia zagrażającego życiu, zdrowiu czy też środowisku naturalnemu.
DOROTA PARDECKA
Zacznijmy od tego, że każdy z nas ma wkrótce ważny obywatelski obowiązek do spełnienia, jakim jest oddanie głosu w wyborach. To ważne, by w nich uczestniczyć, bo wysoka frekwencja wyborcza gwarantuje demokratyczne rozstrzygnięcie. Niska frekwencja oznacza, że niewielka grupa ludzi wybiera władzę, a potem obywatele się zastanawiają: kto ich wybrał, skoro ja nie głosowałem?
Bardzo ważne jest, żebyśmy uczestniczyli w wyborach i podejmowali roztropne, rozsądne decyzje otwarte na przyszłość i dynamiczny rozwój naszego kraju, by nie tracić szans cywilizacyjnych. Abyśmy potrafili odróżnić ziarno od plew i nie dawali się nabierać na propagandę budzącą tylko nasze strachy, lęki czy nawet przerażenie, a nieniosącą ze sobą żadnych rozwiązań czy propozycji na przyszłość. Dlatego apelujemy do strażaków ochotników o powszechny udział w wyborach i głosowanie według własnego rozeznania i sumienia, własnej oceny sytuacji.
Co jest ważne dla przyszłości Polaków, zwłaszcza dla bezpieczeństwa naszego kraju, o którym tak wiele się ostatnio mówi?
Bezpieczeństwo Polski opiera się głównie o trzy elementy: przynależność Polski do NATO od 1999 roku, przynależność do Unii Europejskiej od 2004 roku i to, co jest ważne dla bezpieczeństwa powszechnego, wewnętrznego, czyli ochotnicze straże pożarne – to jest ten filar lokalnego bezpieczeństwa zapewniający nam z jednej strony ochronę przed różnego rodzaju żywiołami i zdarzeniami, a także możliwość udzielenia szybkiej pomocy w sytuacji, gdy dojdzie do jakiegoś wypadku, zdarzenia zagrażającego życiu, zdrowiu czy też środowisku naturalnemu. To ochotnicze straże pożarne są tu kluczowym elementem bezpieczeństwa powszechnego w całej przestrzeni naszego kraju. Ważne są też inne elementy, ale podstawą jest wielki ruch społeczny ochotniczych straży pożarnych, który sprawia, że możemy liczyć na ratowników, na pomoc tych, którzy są najbliżej, mieszkają w naszych miejscowościach, najszybciej mogą i potrafią podjąć działania ratownicze.
W dwóch poprzednich numerach „Strażaka” opublikowaliśmy rozmowy z profesorami Grzegorzem Rydlewskim i Hubertem Izdebskim, którzy opiniowali rządowy projekt Ustawy o ochronie ludności oraz o stanie klęski żywiołowej. Był on szeroko publicznie krytykowany i wielokrotnie poprawiany. Mimo to nadal zawiera wiele błędów i zagrożeń. Jednym z najważniejszych błędów jest fakt, że przyjętą w marcu ubiegłego roku Ustawą o obronie Ojczyzny zniesiono przepisy dotyczące obrony cywilnej i obecnie ich nie mamy. Jak to się przekłada na obowiązki ochotniczych straży pożarnych?
W kontaktach z parlamentarzystami w 2022 roku zwracałem uwagę na to, że Ustawa o obronie Ojczyzny jest nieprzemyślana, niekompletna i usuwa te elementy związane z szeroko rozumianą ochroną ludności czy bezpieczeństwem powszechnym. Niestety ustawa ta została przyjęta w atmosferze presji związanej z wojną w Ukrainie i z jednej strony całkowicie zlikwidowała podstawy prawne do funkcjonowania obrony cywilnej (nie ma dzisiaj przepisów na ten temat), z drugiej strony naruszyła funkcjonowanie wojewódzkich komend uzupełnień, bo zmieniono system zarządzania rezerwami w armii. Natomiast wracając do systemu bezpieczeństwa powszechnego, Ustawa o ochronie ludności oraz o stanie klęski żywiołowej nie została przygotowana, jest cały czas w fazie projektu, który nie tylko spotkał się z krytyką zewnętrzną różnych środowisk, profesorów Rydlewskiego i Izdebskiego, ale także wewnątrz rządu wywoływał sporo kontrowersji i nie został do tej pory uzgodniony, choć minęły już prawie dwa lata. Wciąż nie ma u nas systemu odpowiednio przygotowanego na czas poważnych zagrożeń, a to, co było, zostało zrujnowane. Dlatego ważne jest, abyśmy patrzyli na ten system ochrony ludności poprzez perspektywę tego, co już w naszym kraju jest i nie dopuścili do całkowitego zniszczenia osiągnięć, które udało się wypracować w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat. To znaczy krajowego systemu ratowniczo-gaśniczego opartego przede wszystkim o ponad 4000 ochotniczych straży pożarnych i 500 jednostek Państwowej Straży Pożarnej, który znajduje się najbliżej każdego mieszkańca Polski. System ten sprawdził się, zarówno w czasie pandemii, kiedy to w żadnym miejscu nie zabrakło straży pożarnej, jak i w sytuacji, gdy na masową skalę Ukraińcy szukali u nas schronienia i mieliśmy w Polsce 3 miliony uchodźców. Ochotnicze straże pożarne w tym procesie przyjmowania uchodźców i zarządzania tą sytuacją bardzo aktywnie i sprawnie uczestniczyły i w tym czasie również nigdzie nie zabrakło wykonywania podstawowych obowiązków przez OSP, tzn. ich uczestnictwa w akcjach ratowniczych. To pokazuje, że tego typu rozwiązania muszą być tworzone w sposób przemyślany i dobrze przygotowany. Dlatego możemy mówić o tym, że podstawą systemu bezpieczeństwa państwa jest NATO, Unia Europejska i ochotnicze straże pożarne.
Mamy taką sytuację, wokół której toczyły się dyskusje w mediach społecznościowych, że część ochotniczych straży pożarnych otrzymywała dofinansowania od państwa do zakupu samochodów i sprzętu, a inne ze względów politycznych ich nie dostawały. OSP zostały przez to podzielone, czemu towarzyszy spore rozgoryczenie wśród strażaków. Hucznie też wręczano ochotniczym strażom rządowe promesy na zakup samochodów, ale okazało się, że te kwoty to zaledwie część pieniędzy, bo znaczące sumy muszą jeszcze wyłożyć samorządy. Powstało zamieszanie i duże rozczarowanie, bo strażacy poczuli się oszukani.
Jeszcze nigdy nie traktowano straży pożarnych tak bardzo politycznie jak w ostatnich latach, gdzie przekazuje się sprzęt, w tym szczególnie samochody, nie tyle według kryteriów rzeczywistych potrzeb tylko interesów politycznych. A to prowadzi właśnie do takich sytuacji, gdzie jest duże rozgoryczenie w środowisku strażaków, bo jednostki, które mają wiele wyjazdów, nie mogą się doprosić o państwową dotację, a dotacja jest kierowana bez jakichkolwiek merytorycznych kryteriów w innym kierunku. Pamiętajmy też, że w przypadku zakupu samochodów mamy do czynienia także z podatkiem VAT wynoszącym 23 procent wartości. Czyli mówiąc obrazowo, jeśli mamy kupić samochód za 1 mln zł i otrzymujemy 200 tys. zł dotacji państwowej, to państwo praktycznie nic nie dokłada, bo to, co daje, odbiera w postaci podatku VAT. To pokazuje, jak te polityczne czeki należy czytać. Głównym partnerem dla ochotniczych straży pożarnych są samorządy, społeczności lokalne, sponsorzy. Kluczowa jest także aktywność i gospodarność samych strażaków, bo te środki własne, które wygospodarują, i środki samorządowe to jest faktyczne prawdziwe wsparcie dla działań OSP. Tymczasem prowadzi się takie kampanie jak „Bitwa o wozy”, kiedy to frekwencja wyborcza decydowała o tym, gdzie samochody pożarnicze są kierowane i tak zdarzyły się gminy, które nie miały ochotniczej straży pożarnej, ale zanotowały wysoką frekwencję i zostały uszczęśliwione samochodem dla OSP, którego nie miał, kto odebrać. To są paradoksy pokazujące absurdalność tej polityki, która nie ma nic wspólnego z analizą bezpieczeństwa, a jest nakierowana tylko na interes propagandy politycznej.
Ostatnio w Internecie wywiązuje się co jakiś czas także dyskusja dotycząca wykorzystywania strażackich mundurów jako tła podczas politycznych spotkań i wieców jednej z partii. Druhowie wielokrotnie przysyłali do nas swoje spostrzeżenia na ten temat, które publikowaliśmy w „Strażaku”.
Gdy są uroczystości, na których przekazywany jest sprzęt i wyposażenie albo gdy konferencja dotyczy bezpieczeństwa i ma charakter merytoryczny, to zrozumiałe, że strażacy występują w umundurowaniu. Natomiast jest problem, jeżeli strażacy są wykorzystywani jako tło polityczne, ustawiani na ściankach robią wyłącznie za dekorację. To podważa zaufanie do munduru, bo straż pożarna służy wszystkim ludziom, a nie takiej czy innej formacji politycznej. To trzeba umiejętnie rozpatrywać. Widziałem taką scenę jak australijski polityk, który podczas konferencji prasowej wspólnie z wojskowymi omawiał sprawy bezpieczeństwa, zapytany o kwestie ogólnopolityczne wstrzymał się z odpowiedzią, dając czas wojskowym, którzy ukłonili się i zeszli ze sceny, żeby nie stanowić tła dla dyskusji o zupełnie innym charakterze. I tak to powinno wyglądać. Gdy omawiamy sprawy bezpieczeństwa, to jesteśmy otwarci na wszystkie środowiska i formacje polityczne, dlatego w Związku Ochotniczych Straży Pożarnych RP są przedstawiciele reprezentujący wszystkie środowiska polityczne i społeczne, tutaj wszyscy nawzajem potrafimy się szanować. Natomiast trzeba wyraźnie zaznaczyć granicę – wykorzystywanie umundurowanych strażaków jako swego rodzaju paprotek stojących na scenie tylko po to, żeby robili tło na spotkaniach politycznych to jest nieporozumienie. To nie jest tak, że straż pożarna jest komukolwiek cokolwiek winna. Ochotnicy działają dla dobra społeczeństwa dobrowolnie i bez żadnego wynagrodzenia, więc to politycy raczej są winni im wdzięczność, a tu jest tak, że się nimi wysługują.
Kładziemy duży nacisk na pracę z młodzieżą. Podsumowaliśmy kilkuletni projekt Związku pn. „OSP Potencjał Młodych” i „Szkoła liderów OSP” poświęcony w dużej mierze działalności opiekunów i pracy z MDP. Wieloletnie działania Komisji Dzieci, Młodzieży i Sportu Zarządu Głównego Związku OSP RP przyniosły efekt w postaci powołania takich komisji przy oddziałach wojewódzkich i powiatowych. W „Strażaku” kwitnie doradztwo w zakresie tworzenia MDP i DDP oraz całorocznej pracy z drużynami. Wiem, że Druh Prezes przywiązuje dużą wagę do tej części działalności Związku.
Rzeczywiście, trzeba zaznaczyć dużą aktywność Komisji Dzieci, Młodzieży i Sportu Zarządu Głównego Związku Ochotniczych Straży Pożarnych RP i to, co jest na pewno osiągnięciem, to rozwój nie tylko młodzieżowych, ale także dziecięcych drużyn pożarniczych. To swoisty fenomen na skalę światową. Opiekunowie z dziećmi i rodzicami potrafią podejmować takie wyzwania, gdzie dzieci już na początku swojej drogi życiowej mają okazję zobaczyć z bliska, jak wygląda praca współczesnych bohaterów. To imponująca i bardzo atrakcyjna część naszej działalności, warto podejmować inicjatywy w tym zakresie. Ale bardzo ważne są też zawody sportowo-pożarnicze, które organizuje Związek, zarówno te według regulaminu CTIF, jak i tradycyjne. Odbywa się na nich bardzo imponująca rywalizacja. Bardzo ciekawe jest to, że środowiska z małych miejscowości potrafią wystawić drużyny o ogromnym potencjale, mające wielki talent sportowy, który możemy podziwiać zarówno w skali kraju, jak i w wymiarze międzynarodowym. Obserwujemy to na olimpiadach odbywających się w różnych krajach, ale mieliśmy też okazję organizować międzynarodową imprezę tej rangi w Opolu w 2015 roku. Widać, że młodzież, jeżeli jest odpowiednio zachęcona, to potrafi się bardzo mocno zaangażować w tego typu działania, które uczą pracy w grupie i współodpowiedzialności.
Jakie wrażenia przywiózł Druh Prezes z Ogólnopolskich Zawodów Sportowo-Pożarniczych, które rozegrane zostały w sierpniu w Kalwarii Zebrzydowskiej zarówno pomiędzy drużynami młodzieżowymi, jak i zespołami OSP?
Myślę, że imponujące wrażenia z zawodów młodzieżowych drużyn pożarniczych. Tam triumfowały dziewczyny z OSP Przytkowice w Małopolsce oraz chłopcy z OSP Głuchów w Wielkopolsce. To są przykłady miejscowości, które na pierwszy dźwięk może trudno zlokalizować, ale z tych społeczności wywodzą się mistrzowie. To jest przykład, że duże osiągnięcia są dostępne dla każdego, kto ma umiejętność dobrego poprowadzenia zespołu. A najciekawsze, że w dodatkowej konkurencji, jaką była musztra, wygrały dziewczyny z OSP Miejsce Odrzańskie w woj. opolskim. Okazało się, że były w musztrze perfekcyjne. Co też ciekawe w Miejscu Odrzańskim przez kilka ładnych lat nie urodził się ani jeden chłopak, tylko same dziewczyny.
To się w pewnym stopniu przekłada na OSP i MDP, do których wstępuje coraz więcej dziewcząt i kobiet, które zasiadają w zarządach straży.
Warto zaznaczyć, że podczas zawodów został uhonorowany młody człowiek ‒ 13-letni Kacper Wawrzusiszyn z OSP w Brzezince koło Oświęcimia, który kilka dni po powrocie z obozu szkoleniowo-wypoczynkowego MDP uczestniczył w ratowaniu ofiar wypadku drogowego. Bardzo fachowo przystąpił do działania dzięki umiejętnościom, które zdobył na obozie. Gdy go zapytałem o to, jak tam było na obozie, odpowiedział: „Na początku trudno, o mało nie wyleciałem”. Ale wytrwał i nabył umiejętności, które mogą uratować życie. A przy rozmowie z jego mamą i panią prezes OSP Brzezinka okazało się, że jest ona kierowcą i wyjeżdża do akcji ratowniczych. Kiedy zapytałem, czym się zajmuje zawodowo, to powiedziała, że zawodowo jest mamą. I to jest też praktyczny przykład, jak różne role życiowe, społeczne i rodzinne mogą się łączyć ze strażą pożarną ‒ oto zawodowa mama może być prezesem OSP i kierowcą samochodu pożarniczego. Widać więc, że wzorowe postawy młodych ludzi wyrastają ze środowisk, które są aktywne, tak jak ten młody chłopak, który wykazał się odwagą, wyrósł ze społeczności, która pięknie się organizuje. Bardzo duże znaczenie mają też orkiestry strażackie, w których młodzież uczy się pracować w zespole, wzajemnie wspierać i osiągać znaczące efekty. To są bezcenne doświadczenia także na następnych etapach życia, bo kształtują ludzi odpowiedzialnych za siebie, swoje otoczenie, lokalną społeczność i za kraj. To jest ten obszar, gdzie młodzi ludzie mają okazję zapoznać się z mechanizmami funkcjonowania zarówno systemu, jak i ochotniczych straży pożarnych i stać się uczestnikami wielkiego wspaniałego ruchu społecznego.
To uświadamia, jak Związek OSP RP dalekosiężnie i rozwojowo patrzy na kwestię bezpieczeństwa powszechnego. Polityka w ostatnich latach traktuje ten temat dość krótkowzrocznie, natomiast Związek i ochotnicze straże pożarne edukują przyszłe kadry, patrząc daleko w przyszłość.
Dlatego w ramach strategii Florian 2050 pojawiła się bardzo cenna inicjatywa Pierwszy Ratownik zasugerowana przez strażaka i ratownika medycznego Marcina Fleischera z niedużej OSP Wtórek w Wielkopolsce. W efekcie uruchamiamy mechanizm wsparty technologią, czyli aplikacjami na smartfony. Dzięki jednej aplikacji osoba potrzebująca może wezwać pomoc, a ratownicy znajdujący się w promieniu 5 km mogą odebrać wezwanie na swojej aplikacji Pierwszy Ratownik. Automatycznie otrzymują mapę dojazdu do miejsca, w którym znajduje się osoba poszkodowana, i numer telefonu, by mogli zadzwonić i dowiedzieć się bezpośrednio, jaki zakres pomocy jest potrzebny. Przypomnę, że chodzi tu o to, by pierwszy ratownik znalazł się w miejscu, gdzie wystąpiło zagrożenie w ciągu 5 minut, aby zwłaszcza w sytuacjach, takich jak nagłe zatrzymanie krążenia czy krwotok, móc niezwłocznie udzielić pierwszej pomocy i zabezpieczyć osobę poszkodowaną do momentu przyjazdu karetki z profesjonalnym zespołem ratownictwa medycznego. Te 5 minut jest w tych wypadkach kluczowe, po ich upływie z każdą minutą zagrożenie życia drastycznie wzrasta, a prawdopodobieństwo powrotu do pełnego zdrowia maleje. Dlatego ta inicjatywa jest tak cenna i ważna.
W jakiej fazie projektu Pierwszy Ratownik obecnie jesteśmy?
W tej chwili mamy już działającą aplikację, która została przetestowana. Rozpoczynamy etap wdrażania, to znaczy nabór pierwszych ratowników do tego systemu. Jesteśmy otwarci zarówno na członków ochotniczych straży pożarnych, ale też może się okazać, że pierwsi ratownicy będą rekrutowali się ze środowisk, w których nie ma OSP. To może być atrakcyjna forma działania także dla mieszkańców miast, bo może być tak, że w jednym budynku czy też na tym samym osiedlu jedna osoba będzie potrzebowała pomocy, a druga będzie w stanie jej udzielić i dzięki technologii oraz tej idei to działanie będzie mogło być zrealizowane. System Pierwszy Ratownik, budowany przez Związek OSP RP i tworzący to niezwykle ważne pierwsze ogniwo w łańcuchu przeżycia będzie mocnym wsparciem ochrony ludności w Polsce.
Dziękuję za rozmowę.
Wywiad ukazał się w miesięczniku „Strażak” nr 10/2023