Drodzy Czytelnicy,

Mijają kolejne tygodnie koszmaru wojennego w Ukrainie i dramatu milionów ludzi, głównie kobiet i dzieci, które zostały zmuszone do opuszczenia swojego kraju. Poświęcamy tej sytuacji znaczącą część kwietniowego numeru „Strażaka”.

Związek OSP RP podejmuje działania na różnych płaszczyznach. Przyjmuje uchodźców w swoich ośrodkach szkoleniowych, zapewniając im noclegi i wyżywienie, organizuje i koordynuje zagraniczne transporty ze sprzętem, wyposażeniem i środkami medycznymi dla ukraińskich strażaków walczących z ogniem i wojennymi zniszczeniami, utrzymuje kontakt z kierownictwem Państwowej Służby Ukrainy ds. Sytuacji Nadzwyczajnych DSNS w celu właściwego rozpoznania potrzeb naszych przyjaciół zza wschodniej granicy str. 12‒14 oraz 15 i 21.

W pomoc Ukrainie, humanitarną i sprzętową, bardzo zaangażowane są ochotnicze straże pożarne w całej Polsce. Szeroko prezentujemy ich ogromną aktywność str. 36‒39.

Rozmaite działania strażacy ochotnicy podejmują również indywidualnie. Na naszych łamach relacjonujemy operację wywozu z Ukrainy strażackich rodzin przeprowadzoną w 13. dniu wojny przez polskich strażaków str. 32‒34.

Kampania sprawozdawczo-wyborcza przed XV Zjazdem Krajowym Związku OSP RP weszła w fazę końcową. Rozpoczęły się zjazdy wojewódzkie. Jako pierwsze władze OW ZOSP RP na kadencję 2022‒2027 wybrało województwo podkarpackie str. 8‒10.

Organizacje pozarządowe niosące pomoc Ukrainie mogą starać się o środki na pokrycie wydatków związanych z koordynacją wolontariuszy pomagających uchodźcom lub koordynacją pomocy naszym wschodnim sąsiadom. O szczegółach informujemy na str. 48‒49.

Życzę przyjemnej lektury

Dorota Pardecka

Strażackie drzewa

Wiosna! To doskonały moment, by ochotnicze straże pożarne oraz młodzieżowe i dziecięce drużyny pożarnicze, które jeszcze tego nie zrobiły, włączyły się do akcji #100drzewNa100lat. Zachęcamy, aby każda OSP, MDP i DDP posadziła na swoim terenie po 100 drzew. Jest jeszcze czas!

Przypomnijmy, że inicjatywa #100drzewNa100lat służy trzem bardzo istotnym celom. Po pierwsze to najbardziej pożyteczny sposób uczczenia 100-lecia połączenia się w 1921 roku ruchu strażackiego, rozproszonego w trzech zaborach, w jeden ogólnopolski Główny Związek Ochotniczych Straży Pożarnych Rzeczypospolitej Polskiej, której kontynuatorem jest Związek OSP RP. Po drugie drzewa służą oczyszczaniu powietrza z dwutlenku węgla i innych szkodliwych toksyn, zatrzymują wodę w glebie i pomagają spowolnić negatywne skutki zmiany klimatu. Są więc dla nas ratunkiem, a ratowanie to podstawowa misja strażaków. Po trzecie wreszcie, sadzenie drzew pokazuje, że ochotnicze straże pożarne świadomie patrzą w przyszłość, podejmując działania korzystne nie tylko dla obecnych, ale i przyszłych pokoleń. Świętujemy 100-lecie działania polskich OSP pod jednym wspólnym związkowym sztandarem i to jest rocznica absolutnie wyjątkowa. Kolejna tak ważna nastąpi dopiero za 100 lat! Dlatego warto, by wszyscy, którzy są świadkami, a mogą być uczestnikami tego unikalnego historycznego wydarzenia, mieli swoją pamiątkę i pozostawili ją innym. A nie będzie lepszej pamiątki niż skwer, park czy kawałek lasu zasadzonego strażackimi rękami z udziałem zaproszonych mieszkańców i zdjęcia, filmiki oraz wpisy dokumentujące to przedsięwzięcie w kronikach naszych OSP.

Cały artykuł w papierowym wydaniu majowego „Strażaka”

Projekt UKRAINA

Związek Ochotniczych Straży Pożarnych RP organizuje międzynarodową społeczność strażacką do pomocy Ukrainie. Chodzi nie tylko o skoordynowane działania doraźne w trakcie wojennego dramatu toczącego się za naszą wschodnią granicą, ale także późniejsze, gdy już nastąpi czas odbudowy.

Związek OSP RP pracuje nad szeroką pomocą systemową, która obecnie pozwala skutecznie przekazywać służbom w Ukrainie niezbędne środki oraz sprzęt ratowniczy, ale też pomoże naszym sąsiadom w odbudowie po wojennej tragedii. Na szerszą skalę planowana jest po wojnie pomoc w tworzeniu na terenie Ukrainy ochotniczego pożarnictwa – takie projekty nasz Związek realizował już w latach poprzedzających atak Rosji (pisaliśmy o nich m.in. w „Strażaku” nr 4/2022).

Od pierwszych dni rosyjskiej agresji prezes Zarządu Głównego Związku OSP RP Waldemar Pawlak jest w stałym kontakcie z kierownictwem Państwowej Służby Ukrainy ds. Sytuacji Nadzwyczajnych. Bardzo szybko też podjęta została współpraca z organizacjami strażackimi w krajach zachodnich. Związek koordynuje pomoc przekazywaną ukraińskim strażakom i wspierającą nasze działania humanitarne w Polsce związane z przyjęciem uchodźców.

W marcu liczne uzgodnienia dotyczące szerokiej współpracy znalazły podsumowanie w memorandum podpisanym pomiędzy Związkiem Ochotniczych Straży Pożarnych Rzeczypospolitej Polskiej i Państwową Służbą Ukrainy ds. Sytuacji Nadzwyczajnych. W tym samym miesiącu prezes Waldemar Pawlak skierował, za pośrednictwem CTIF (Międzynarodowy Komitet Techniczny Prewencji i Zwalczania Pożarów), prośbę do wszystkich krajów zrzeszonych w tej organizacji o udzielanie pomocy strażakom w Ukrainie. Na początku kwietnia, przy poparciu Związku Ochotniczych Straży Pożarnych RP, Państwowa Służba Ukrainy ds. Sytuacji Nadzwyczajnych została przyjęta do CTIF, co zapewni jej szerokie międzynarodowe wsparcie strażackich organizacji.

„Jednostki Służby Państwowej wykonują zadania w niezwykle trudnych warunkach rosyjskiej agresji. (…) Widzicie w mediach, że nie ma żadnego ustawodawstwa, żadnych ustaw, żadnych zasad dotyczących rosyjskiej agresji. Nie działają również wymogi Konwencji Genewskiej, które chronią służby ratownicze podczas wykonywania zadań w warunkach bojowych” – mówił w filmie nakręconym dla CTIF szef Państwowej Służby ds. Sytuacji Nadzwyczajnych Ukrainy generał Siergiej Kruk. Według ówczesnych danych przekazanych przez władze ukraińskie, w trakcie działań ratowniczych zginęło 26 ratowników, sześciu zostało pojmanych przez wroga, a ponad 50 zostało rannych.

W czwartek 14 kwietnia odbyła się kolejna wideo-konferencja kierownictwa Państwowej Służby Ukrainy ds. Sytuacji Nadzwyczajnych oraz przedstawicieli Zarządu Głównego Związku Ochotniczych Straży Pożarnych RP tworzących, powołany w drugim dniu wojny, zespół ds. pomocy Ukrainie. Generał Siergiej Kruk podziękował stronie polskiej za dotychczasową pomoc. Szczególne słowa uznania skierował do prezesa ZG ZOSP RP Waldemara Pawlaka, wiceprezesa gen. brygadiera w st. spocz. Wiesława Leśniakiewicza oraz członka Prezydium ZG nadbryg. w st. spocz. Marka Kowalskiego.

Cały artykuł w papierowym wydaniu majowego „Strażaka”

Litowo-jonowe pociski

Ogień trawił halę magazynową, w której znajdowało się 1600 europalet z 40 tysiącami zużytych baterii litowo-jonowych stosowanych w samochodach hybrydowych i elektrycznych. Pod wpływem wysokiej temperatury baterie eksplodowały i jak pociski leciały w powietrze, po czym spadały na sąsiednie obiekty. Walka z pożarem trwała nieprzerwanie 88 godzin.

W 2017 roku na piętrowym parkingu w Hanowerze doszło do pożaru. Okazało się, że przyczyną zdarzenia była awaria akumulatora w elektrycznym rowerze. Rok później na skutek eksplozji ładowarki do akumulatorów w Hamburgu zginął człowiek. Natomiast 31 stycznia 2018 roku w rosyjskim samolocie zapaliła się bateria w telefonie, co spowodowało pożar fotela i silne zadymienie. Na szczęście samolot akurat lądował.

Wszystkie te zdarzenia miały wspólny mianownik. Jest nim bateria litowo-jonowa. Podobnych doniesień o pożarach spowodowanych wybuchami takich baterii było w ostatnich latach całkiem sporo. W 2016 roku Federalny Urząd Lotnictwa Cywilnego USA poinformował o 31 tego rodzaju przypadkach, a rok później zgłosił ich 46.

Oczywiście pożary tego rodzaju występowały także wcześniej, bo przecież takie baterie są na rynku od lat. Natomiast w Polsce szczególnie głośno zrobiło się po specyficznym pożarze, który objął tysiące baterii litowo-jonowych. Do tego zdarzenia doszło w jednym z wielkich magazynów w Ciechowie (pow. średzki). Pożar wybuchł 21 lutego 2022 roku o godzinie 3 nad ranem, niespełna kwadrans później na miejscu były pierwsze strażackie zastępy. Najpierw jednak strażacy ujrzeli palącą się hałdę opon. Znajdowała się przed zakładem wulkanizacyjnym i zarazem w bliskim sąsiedztwie budynku mieszkalnego oraz hali magazynowej, również objętej pożarem. Ponad palącymi się oponami rozpościerała się ogromna chmura czarnego dymu.

Już w pierwszej fazie akcji podano prądy piany ciężkiej, zarówno na palące się składowisko opon, jak i na baterie. Jednocześnie kierujący działaniami zalecił wykonanie trzech punktów czerpania wody z wykorzystaniem hydrantów. Równocześnie na miejsce akcji dojeżdżały zadysponowane siły i środki ratownicze.

Mobilizacja była ogromna i adekwatna do tego szczególnego zagrożenia. W działaniach wzięło udział ogółem 192 strażaków, w tym 87 druhów OSP. Między innymi dysponowano sukcesywnie w systemie rotacyjnym strażaków ochotników z OSP: Bukówek, Lusina, Ujazd Górny, Kostomłoty, Brodno, Ujazd Dolny, Pichorowice, Cesarzowice, Głoska, Osiek, Miękinia, Lutynia i Prochowice.

Walka z tym pożarem trwała nieprzerwanie ponad 88 godzin i można powiedzieć, że zważywszy na skalę zagrożenia, zakończyła się szczęśliwie. Nikt nie zginął ani nie doznał poważnych obrażeń, choć wybuchające baterie były naprawdę niebezpieczne. Trujące związki palących się opon i baterii stanowiły poważne zagrożenie dla ludzi i środowiska. Podejmowane działania ochronne zabezpieczały jednak ratowników, a sprawnie prowadzona akcja i wiejący silny wiatr złagodziły skutki zanieczyszczeń środowiska.

Cały artykuł w papierowym wydaniu majowego „Strażaka”