First responder, czyli jeden z najważniejszych elementów strategii FLORIAN 2050.

Wyobraź sobie, że twój sąsiad ma nagłe zatrzymanie krążenia, a karetka pogotowia może przyjechać najszybciej za 20 minut. To za późno, ale ty wiesz, jak podtrzymać funkcje życiowe do czasu przyjazdu załogi ambulansu. Co więcej, znajdujesz się blisko zdarzenia. Jest tylko jeden warunek, abyś mógł pomóc, musisz być powiadomiony o zdarzeniu jako pierwszy.

MARCIN FLEISCHER

Artykuł ukazał się w „Strażaku” nr 12/2021

Według Europejskiej Rady Resuscytacji przeżywalność w pozaszpitalnym nagłym zatrzymaniu krążenia wynosi tylko ok. 10%. Dlaczego społeczności, które posiadają wysoką jakość systemu ochrony zdrowia, mają tak niski wskaźnik przeżywalności? Około 60–80% nagłych zatrzymań krążenia ma miejsce w domach. Wczesne wykonanie defibrylacji w ciągu 3–5 minut i dobrej jakości uciśnięcia klatki piersiowej mogą zwiększyć przeżywalność na poziomie 50–70%! Każda następna minuta zwłoki w wykonaniu defibrylacji zmniejsza szanse na przeżycie o ok. 10%. Przypomnijmy również, że w przypadku niepodjęcia resuscytacji krążeniowo-oddechowej po 4 minutach od zatrzymania akcji serca następują nieodwracalne zmiany w mózgu z powodu niedotlenienia, a szanse na uratowanie pacjenta przez zespół karetki są nikłe. Niestety czas dotarcia zespołów ratownictwa medycznego na terenach wiejskich często przekracza 15 minut od momentu wystąpienia stanu zagrożenia życia. W tym czasie można, a nawet należy wykorzystać potencjał ratowniczy ochotniczych straży pożarnych, których strażacy są coraz lepiej wyszkoleni z zakresu kwalifikowanej pierwszej pomocy oraz wyposażeni w defibrylatory AED i zestawy PSP R-1. Oczywiście na zasadzie pełnej dobrowolności druhów wchodzących w ten system.

Więcej uratowanych ludzi

Europejska Rada Resuscytacji w swoich najnowszych wytycznych 2021 roku zaleca wprowadzenie do systemów ratujących życie funkcji tzw. first respondera, czyli wyszkolonego wolontariusza, który będzie powiadamiany za pomocą systemu teleinformatycznego (np. aplikacja na smartfon) o zagrożeniu życia i będzie mógł udzielić pomocy przed przyjazdem zespołu ambulansu. Naukowcy Rady wzięli pod lupę systemy powiadamiania o zagrożeniu życia w różnych krajach, które wprowadziły funkcję first respondera. Powiadomienie wolontariuszy o sytuacji zagrożenia życia skutkuje lepszą przeżywalnością oraz wypisem ze szpitala z dobrym stanem neurologicznym, co zmniejsza koszty leczenia i rehabilitacji. Jednym z przykładów wprowadzenia w systemie ratującym życie funkcji first respondera jest Izrael. Tam ratownicy działają w organizacji Alert Crew Unit, która zrzesza ponad 3100 wolontariuszy. W Izraelu first responderzy reagują dziennie na ponad 500 wezwań, a rocznie pomagają ok. 200 tys. osób. Dzięki nowoczesnemu systemowi teleinformatycznemu first responder udziela pomocy po ok. 2‒3 minutach od wezwania! W Europie funkcja działa w takich krajach jak: Wielka Brytania, Irlandia, Niemcy, Austria.

W ochotniczych strażach pożarnych drzemie ogromny potencjał ratowniczy. W 2019 roku 65 092 strażaków ochotników ukończyło kurs kwalifikowanej pierwszej pomocy, również w ramach kursu podstawowego strażacy mają zagadnienia związane z pierwszą pomocą. Coraz więcej druhów posiada tytuł zawodowy ratownika medycznego, a swoim doświadczeniem z ZRM czy SOR dzielą się z kolegami z OSP. Według stanu na 2019 rok ochotnicze straże pożarne posiadają na swoim wyposażeniu 4728 defibrylatorów AED, a ich liczba z roku na rok się zwiększa.

Obecnie OSP są wzywane do tzw. izolowanych zdarzeń medycznych, kiedy w okolicy nie ma wolnego zespołu ratownictwa medycznego lub najbliższy ma długą drogę do pokonania. Jednak jest to dosyć czasochłonna procedura ‒ przyjęcie zgłoszenia przez dyspozytornię medyczną, przekazanie informacji do SKKP/M PSP, zadysponowanie OSP, przyjazd OSP na miejsce zdarzenia. Wprowadzenie funkcji first respondera pozwoli na skrócenie czasu powiadomienia wolontariusza, który np. w ramach czuwania może mieć u siebie w domu defibrylator AED, a tym samym skrócić czas dotarcia do pacjenta i udzielenia mu pierwszej pomocy. Według Europejskiej Rady Resuscytacji zaleca się, aby było 10 ratowników i 2 defibrylatory AED na 1 km². Mając na uwadze liczną rzeszę rycerzy Floriana w naszym kraju, jako strażacy ochotnicy jesteśmy w stanie zapewnić szanse na przeżycie osobom będącym w stanie zagrożenia życia.

Wielka szansa dla słabszych OSP

First responderami w OSP nie muszą być tylko ratownicy po kursie KPP i strażacy uprawnieni do działań ratowniczo-gaśniczych. Jako Związek OSP RP możemy stworzyć kurs pierwszej pomocy, dzięki któremu w system First Responder można zaangażować jak największą liczbę strażaków czy członków MDP. Zaangażowanie strażaków w szkolenie z pierwszej pomocy może być szansą na rozwój małych jednostek OSP. Przykładem jest moja jednostka OSP Wtórek. Szkolenia z pierwszej pomocy zachęciły młodych ludzi do strażackiej służby, a obecnie są filarami jednostki. Dziś OSP Wtórek, w opinii KW PSP w Poznaniu, jest wyróżniającą się jednostką na terenie gminy Ostrów Wielkopolski. Obecnie realizujemy projekt „First Responder Grupy Ratownictwa Medycznego OSP Wtórek” polegający na pełnieniu dyżurów medycznych w remizie oraz dyżurów ratownika medycznego na wzór Brytyjskiego Comunnity First Responder.

Trwa tworzenie Krajowego Planu Odbudowy po pandemii COVID-19, który obnażył słabe strony systemu ochrony zdrowia w Polsce, m.in. zapaść w Państwowym Ratownictwie Medycznym. Dlatego w ramach tego planu warto podjąć próby stworzenia w Polsce funkcji first respondera (potrzeba m.in. zmiany w prawie, aby dyspozytor mógł powiadomić first respondera), tak aby osoba będąca w stanie bezpośredniego stanu zagrożenia życia otrzymała pomoc w ciągu 5 minut. Natomiast środki finansowe z instrumentu odbudowy i zwiększenia odporności (RRF) warto przeznaczyć na stworzenie systemu teleinformatycznego pozwalającego dyspozytorowi medycznemu na powiadomienie first respondera oraz wykorzystać na dodatkowe szkolenia z zakresu kwalifikowanej pierwszej pomocy czy pierwszej pomocy, które będą alternatywą dla mniejszych jednostek OSP.